Przyrodniczy skarbiec Europy jest plądrowany - trzeba go szybko ratować.
W Doñanie, obiekcie z listy światowego dziedzictwa UNESCO, mieszkają jedne z najpiękniejszych stworzeń na ziemi, na przykład zagrożony ryś iberyjski. [1] Co roku setki tysięcy ptaków polegają na tym terenie, by móc się rozmnażać, zimować i odpoczywać podczas przelotu do Afryki. [2]
Mokradła Doñany są objęte ochroną, wciąż jednak umierają z pragnienia. Do źródeł wody podłączyły się nielegalne plantacje truskawek, wysysając mokradła, by hodować owoce. Co gorsza, samorząd Andaluzji szykuje się do ogłoszenia amnestii dla osób dopuszczających się nielegalnej irygacji okolicznych pól. [3]
Parkowi już zagraża utrata bioróżnorodności z powodu zmiany klimatu, suszy i eksploatacji - a proponowane przez władze Andaluzji prawo zaszkodzi mu jeszcze bardziej. [4]
Komisja Europejska ma obowiązek chronić tak wyjątkowy, bioróżnorodny obszar. Zabrała już głos i wywarła bardzo potrzebną presję na rząd Andaluzji, ale teraz musi ją utrzymać. [5] Tu właśnie wkraczamy my.
Teraz przyszedł moment, by zmobilizować Komisję Europejską do działania. Ogromna, rozkręcona przez ludzi petycja powinna przekonać ją, że interwencja może uratować Doñanę.
Europę ogarnia kryzys wodny, a mimo to interesy dużych korporacji wciąż mają pierwszeństwo przed opieką nad przyrodą i gatunkami ją zamieszkującymi. Możemy powstrzymać katastrofę zanim będzie za późno, a ekobójcza polityka zagrozi kolejnym parkom narodowym w Europie. [6]